Możliwość instytucjonalizacji związku osób tej samej płci w świetle art. 18 Konstytucji RP

1. W ostatnim czasie w literaturze prawniczej wzrosło zainteresowanie normatywną treścią sztuki. Art. 18 Konstytucji. Była to w dużej mierze reakcja na krytykę Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, że projekt wprowadzenia związków obywatelskich do polskiego systemu prawnego jest zgodny z Ustawą Zasadniczą.

Polemikę z negatywnym stanowiskiem Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego podjęli dwaj wybitni przedstawiciele prawoznawstwa: profesorowie. Ewy Łętowskiej i prof. Zdaniem Jana Woleńskiego regulacja nie tylko nie zakazuje instytucjonalizacji związków partnerskich jako instytucji niezależnej od instytucji małżeństwa, ale także nie wyklucza wprowadzenia do polskiego systemu prawnego modelu małżeństwa modeli heteroseksualnych.

W tym ujęciu małżeństwo jest wymienione w art. Art. 18 Konstytucji („związek jako kobieta i mężczyzna”) jest tylko podtypem szerszej kategorii związków – małżeństwa w ogóle, wzorców małżeństwa, które może instytucjonalizować zwykły ustawodawca, innych niż określone w konstytucji. Warunki komentowania. Pogląd ten skłoniła do tego odpowiedź Sędziego Sądu Najwyższego Zbigniewa Strusa, który wskazał, że 18. różnica płci determinuje cechy, które zamykają tę dziedzinę człowieka na poziomie biologii, psychologii, socjologii i aksjologii. „Argumenty przedstawione przez tych autorów zainspirowały ich do przedstawienia swoich stanowisk.

2. Art. 18 stanowi, że „małżeństwo mężczyzny i kobiety” podlega ochronie i opiece Rzeczypospolitej Polskiej. Jest oczywiste, że powyższy przepis nie zawiera żadnego bezpośredniego zakazu, który jest podstawą do wywnioskowania normy prawnej, która nakłada na Państwo Polskie obowiązek dbania o takie stosunki społeczne i ich ochrony. Norma ma charakter procesowy i określa zadania, jakie mają do wykonania organy władzy publicznej w zakresie formułowania i stosowania prawa. To od zwykłych ustawodawców zależy określenie konkretnego poziomu opieki i ochrony udzielanej małżeństwu. Więc to czysty standard. Z jednym wyjątkiem nie jest możliwe wyprowadzenie konkretnego zakazu/nakazu podjęcia działań przeciwko konkretnemu podmiotowi z analizowanych artykułów. Cóż, niektórzy myślą, że sztuka. Artykuł 18 definiuje, czym jest małżeństwo i kształtuje instytucję jako związek mężczyzny i kobiety. Dlatego ustawodawca zwykły nie może ignorować wymogu różnej płci małżonków. A więc ze sztuki. Sekcja 18 doprowadziła ustawodawców do zakazu zwykłych małżeństw jako związków osób tej samej płci.

Powyższa praca została podważona w literaturze dopiero po opublikowaniu badania przez E. Łętowską i J. Woleńskiego. Z drugiej strony, sporna jest możliwość wprowadzenia do polskiego systemu prawnego systemu związków osób tej samej płci, potocznie określanego jako „związek cywilny”, który stanowiłby system niezależny od instytucji małżeństwa. Bolesław Banaszkiewicz zdecydowanie odrzuca tę możliwość, stwierdzając, że treść sztuka normatywna. 18 Rezerwacji nazwy „Małżeństwo” dla relacji heteroseksualnych nie można zmniejszyć. Wyklucza to również możliwość ustanawiania systemu podobnego systemu podobnego do struktury i statusu do małżeństwa, ale nie opartych na różnicach płci. Jednak inni autorzy nie wykluczają możliwości wprowadzenia systemu partnerstwa do polskiego prawa.

W odniesieniu do stanowiska sądu warto zauważyć, że w wyroku z 11 maja 2005 r. Akcja Nr ref. Nr 18/04, na obrzeżach innych kwestii, bez żadnych argumentów stwierdzono, że „małżeństwo (Jako kobieta) Związek z mężczyznami) nabył odrębny status konstytucyjny określony w prawie krajowym Polsce na podstawie postanowień art. Konstytucja, w definicjach sztuki. Sekcja 235 ustawy. ” To oświadczenie nie jest całkowicie jasne, ponieważ sąd konstytucyjny nie określił, co to znaczy zmienić „status konstytucyjny” małżeństwa. Fakt, że chodzi o wykluczenie możliwości otwarcia agencji na relacje osób tej samej płci, można wywnioskować jedynie z jej kontekstu, ponieważ ma ono na celu uspokojenie przeciwników integracji europejskiej, którzy obawiają się, że UE zmusi zmiany w prawie rodzinnym. Istnie Trudno również zidentyfikować sąd konstytucyjny Niejednoznaczność oświadczenia jest albo zamierzona lub przypadkowa. Ponadto SK 62/08 TK, w przypadku liczb referencyjnych, stwierdza, że ​​„ochrona rodziny wdrożona przez władze publiczne musi uwzględniać wizję rodziny przyjętych przez konstytucję macierzyństwa i odpowiedzialnego rodzicielstwa między kobietami i mężczyznami. Koncentracja stałych relacji “. Jednak to stwierdzenie jest sprzeczne z poglądem wyrażonym w poprzednich zdaniach, że „zgodnie z konstytucją„ rodzina ”będzie zatem uważana za wszelkie długoterminowe relacje dwóch lub więcej osób, w tym przynajmniej dorosłych i dziecka, oparte na emocjonalnym i więzi prawne. Często także o powiązaniach krwi. ”Ponadto związki osób tej samej płci nie stanowią w najlepszym razie rodzina w sensie artystycznym, zgodnie z tym twierdzeniem. 18. Nie oznacza to, że sąd konstytucyjny przyjął nakaz przeciwko instytucjonalizacji tego związku.

Krytyczna analiza przedstawionych pomysłów wymaga identyfikacji kilku problemów. Po pierwsze, należy odpowiedzieć, czy sztuka jest. W rzeczywistości art. 18 Konstytucji zawiera definicję małżeństwa. W przypadku odpowiedzi afirmatywnej należy ją zbadać na podstawie których akty prawne zachowują swoją ważność i jakie normatywne konsekwencje wynikają z definicji koncepcji w Konstytucji. Po drugie, konieczne jest określenie, jakie ograniczenia zwykłego prawodawcy obciążają opiekę i ochronę „małżeństwa mężczyzny i kobiety”.

3. Literatura twierdzi, że termin „małżeństwo” jest zdefiniowany przez wstawienie definicji do treści klauzuli określającej normę wymaganą do ochrony i opieki nad instytucją (definicja w nawiasach). To sformułowanie przepisu sugeruje, że jego główną rolą jest ustalenie obowiązku państwa w zakresie opieki i ochrony niektórych relacji społecznych, a nie zdefiniowanie konkretnej koncepcji. Dlatego nie można założyć określonej natury wyrażenia „małżeństwa jest zjednoczenie mężczyzny i kobiety”, ale należy je udowodnić. Analiza logiczna i językowa sztuki. 18 W tym względzie zadano wiele pytań. Z wyjątkiem faktu, że powraca Sugeruje to co najwyżej, że jedna z wielu konstytutywnych cech małżeństwa nie spełnia podstawowej funkcji definicji prawnej, jaką jest wyjaśnienie znaczenia danego terminu, zwracając uwagę, że ustawodawca nie zastosował ani nie zalecił stylizacji słownikowej („małżeństwo” to „relacja między kobietą a mężczyzną”), nie jest też typową stylizacją tematyczną w prawodawstwie (małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny/małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny). Ponadto z wyrażenia „małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety” nie można wywnioskować zdania: „małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety”.

Nie oznacza to jednak, że ustawodawca nie sprecyzował, co miał na myśli używając słowa „małżeństwo” przy ustalaniu normy zawartej w tym artykule. Według Słownika Polskiego przyimek „jako” łączy rzeczowniki ze słowami nadrzędnymi, podkreślając ich funkcję, szczególny charakter, zawód, stanowisko lub rolę. Jeśli przeanalizujemy zdanie „często konsultuje się z nim jako wartościowy ekspert”, trudno przyjąć, że określenie „wartościowy ekspert” określa opinię osoby udzielającej porady (wykazuje jej konstytutywny charakter), ale nadal przypisuje się ta osoba. Ustawodawca, ustanawiając normę opieki i ochrony małżeństw, określił cechy związku, który stanowił przedmiot tej ochrony i opieki. Ustanawiając obowiązek ochrony małżeństwa, odwoływał się do systemu sądownictwa małżeńskiego obowiązującego w momencie uchwalania Konstytucji. Powstaje pytanie, czy w związku z tym skamieniał ten przepis w polskim systemie prawnym.

Dlatego włączenie wymogu rozróżnienia płci jako cechy małżeństwa do zwykłego ustawodawstwa wymagałoby:

A. Odliczenie z art. Kodeks 18 zabrania prawodawcom innego kształtowania agencji. w sztuce. 18 Twórcy konstytucji wskazali na jeden z atrybutów związku jako przedmiotu ochrony konstytucyjnej, co ułatwia prawidłowe odczytanie treści zakodowanej w tym artykule normy regulacji. Moim zdaniem wyrażenie „małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety” nie jest definicją. Przyjmijmy jednak teraz inny punkt widzenia. W orzecznictwie argumentowano, że z przepisu zawierającego prawną definicję określonego terminu można odszyfrować co najwyżej jedną normę wymagającą od interpretatora tekstu prawnego rozumienia tego terminu w określony sposób. Nie zakłada się jednak, że przepisy te wywodzą się z norm zakazujących norm, w szczególności norm zakazujących wprowadzenia określonego systemu prawnego do systemu prawnego. Co więcej, zakazu tego nie można wywnioskować z innych wyrażeń oznaczających znaczenie danego terminu. Oznacza to, że gdy normę odtwarza się z klauzuli, w której słowo „małżeństwo” jest rozumiane jedynie jako związek między mężczyzną a kobietą, z Konstytucji można wyprowadzić normę wymagającą takiego trybu interpretacyjnego. Z drugiej strony nie ma powodu do wyprowadzania normy zakazującej wprowadzania do systemu prawnego instytucji utworzonej przez związki osób tej samej płci, nawet jeśli system prawny tej instytucji jest podobny lub identyczny z systemem prawnym małżeństwa. O definiującej funkcji sztuki. 18 Co najwyżej skutkowałoby to zachowaniem nazwy „małżeństwo” dla dwóch związków płci przeciwnej. Powstaje pytanie, do jakich aktów normatywnych będzie miało zastosowanie wyznaczone znaczenie nazwy „małżeństwo”. Argumentowano, że indywidualne zachowania normatywne definiują pewne koncepcje dla własnych potrzeb. Dlatego ten sam termin może mieć różne znaczenia w różnych zachowaniach normatywnych. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego przyjmuje się pogląd, że pojęcia konstytucyjne mają swoje własne, autonomiczne znaczenia, niezależne od znaczeń, jakie przypisują im zwykli ustawodawcy. Natomiast znaczenia nadane niektórym pojęciom w ustawodawstwie zwykłym nie muszą być tożsame ze znaczeniami nadawanymi im w Konstytucji. Zakładając, że konstytucyjne pojęcie „małżeństwo” jest również autonomiczne, znaczenie tego pojęcia oparte na Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym [dalej: k.r.o.] może różnić się od znaczenia wynikającego z Konstytucji, o ile instytucja małżeństwa nie będzie zasada określona w art. 18. Nakazał Republice ochronę i opiekę nad małżeństwami heteroseksualnymi. B. Lub sprawdź odkrycie fragmentów artystycznych. Art. 18 ustanowił instytucję małżeństwa, rozumianą jako zespół norm regulujących wspólne pożycie małżonków, których treść została następnie sformułowana przez ustawodawców zwyczajnych. Ten tok rozumowania znajduje odzwierciedlenie w następującym stwierdzeniu: „Art. 18 określa cechę, że związek osobowy spełniający warunki do złożenia ważnego oświadczenia woli przez oboje małżonków jest małżeństwem”. Art. 18 stanowiłby zatem klauzulę, z której zostałaby wyprowadzona norma kompetencyjna upoważniająca do zawarcia małżeństwa. Ten sposób rozumowania jest trudny do zaakceptowania. Przecież taki przepis szczątkowy nie stanowi przepisu ramowego, który wywodzi co najmniej jedną normę regulującą współżycie, a w szczególności nie może być uważany za przepis ramowy celebrujący ustaloną normę kompetencyjną. Co więcej, włączenie tego przepisu do pierwszego rozdziału konstytucji: „Rzeczpospolitej”, który zawiera ogólne zasady ustrojowe i określa zadania państwa polskiego, jest sprzeczne z argumentacją twórców konstytucji, którzy ukształtowali instytucja małżeństwa w Polsce. tego przepisu. Kształtowanie się systemu małżeństwa reguluje prawo rodzinne, a nie kwestie konstytucyjne. W historii polskiego konstytucjonalizmu Ustawa Zasadnicza nie ma tradycji kształtowania indywidualnego systemu prawa rodzinnego. funkcja sztuki. Art. 18, który obejmuje małżeństwa heteroseksualne pod ochroną państwa, nakłada na państwo polskie określone zadania, co jest celem tego przepisu, uzasadniając umieszczenie go w rozdziale I osób tej samej płci.

4. Biorąc pod uwagę możliwość instytucjonalizacji przez ustawodawcę wspólnego współżycia osób tej samej płci, należy odnieść się także do innego argumentu często podnoszonego w analizie sztuki. 18, choć nie wspomina o jego treści. Przeciwnicy instytucjonalizacji twierdzą, że prawodawcy nie mogą modelować małżeństwa jako związku osób tej samej płci, ponieważ instytucja ze swej natury stanowi jedynie związek między mężczyzną a kobietą. To jest argument metasystemowy i jest bezpodstawny pod żadnym względem. Kluczowe pytanie nie dotyczy granic nałożonych w konstytucji na ustawodawców zwykłych, ale granic normatywności, dopuszczalnej treści norm składających się na system prawny.

Odpowiadając na ten argument, należy zauważyć, że definicje zawarte w tekstach prawnych mają charakter nominalny, co oznacza, że ​​ich zadaniem nie jest oddanie charakteru danego zdarzenia, rzeczy lub związku, ale wskazanie znaczenia, jakie przypisuje mu ustawodawca . określone warunki. Co więcej, instytucja małżeństwa jest umowna: istnienie małżeństwa jest faktem instytucjonalnym, dlatego należy z góry sporządzić regułę określającą, kiedy związki niektórych osób można zakwalifikować jako małżeństwa. Obecnie funkcję tę pełni art. 1 k.r.o. Należy dodać, że ustawodawcy posiadający legitymację demokratyczną i tworzący prawo w procesie pozwalającym wszystkim zainteresowanym podmiotom na wyrażenie swoich opinii mają uprawnienia do ustanawiania takich przepisów.

Można zatrzymać się na tym stwierdzeniu, ale należy skomentować pewne argumenty na poparcie tezy, że nie da się wprowadzić do systemu prawnego wzorca małżeństwa, który nie opierałby się na różnicach płci. Są ich dwa rodzaje. Pierwsza, biologia, wskazuje na niemoc „naturalnej” intymności osób tej samej płci, co często prowadzi do bardziej szczegółowej analizy anatomii człowieka. Druga, socjologiczno-historyczna, pokazuje, że małżeństwo „od zawsze było” związkiem kobiety i mężczyzny. Co do pierwszego argumentu, należy podkreślić, że nie można sprowadzać małżeństwa tylko do życia intymnego. Równie ważne są więzi emocjonalne i ekonomiczne między osobami w związkach. Skupienie się na niemożności prowadzenia „naturalnego” życia intymnego, a tym samym wykluczenie możliwości postrzegania związku jako małżeństwa, oznacza nieuzasadnione dewaluowanie innych aspektów współżycia małżeńskiego. Również brak intymności niekoniecznie prowadzi do rozpadu małżeństwa, doświadczenie pokazuje, że jego przetrwanie często zależy od więzi emocjonalnych i finansowych między małżonkami. Tego typu relacje mogą również łączyć osoby tej samej płci. Co więcej, intymność każdej pary może przybierać różne formy, w zależności od potrzeb i pragnień osób w związku, i nie ma powodu, by dewaluować potrzeby intymności innych niż „naturalne” sposoby. współżycie. Argumenty socjologiczne i historyczne są równie niedokładne. Literatura sugeruje, że niektóre społeczeństwa legalizują związki osób tej samej płci. Ponadto sama instytucja małżeństwa ewoluowała na przestrzeni dziejów. Przejście od społeczeństwa rolniczego do społeczeństwa przemysłowego wiąże się z równouprawnieniem kobiet, wprowadzeniem możliwości rozwiązania małżeństwa czy zniesieniem dyskryminacji dzieci nieślubnych. Z kolei społeczeństwa postindustrialne charakteryzują się wieloma formami życia rodzinnego, które niektórzy badacze błędnie postrzegają jako rozpad rodziny. Wręcz przeciwnie – nowe formy, w tym związki jednopłciowe, są wynikiem homogenicznej dotychczas adaptacji systemu rodzinnego do nowych warunków społeczno-ekonomicznych, zapewniających jego przetrwanie i dalszy rozwój. 5. Wyrażenie „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny” ogranicza kategorie związków, które podlegają artystycznej konserwacji i opiece. 18. Nie oznacza to jednak, że zwykli ustawodawcy nie mogą zająć się i chronić inne formy współżycia między dwojgiem osób. W pierwszej kolejności należy wskazać, że art. Art. 18 nie stanowi, że pod opieką i ochroną Rzeczypospolitej Polskiej pozostają jedynie małżeństwa heteroseksualne. Nie ma zatem podstaw do stwierdzenia, że ​​małżeństwo heteroseksualne jest jedynym prawnie uznanym związkiem dwuosobowym. Nie istnieje reguła wykładni, która pozwalałaby na interpretację klauzul konstytucyjnych określających pewne gwarancje w odniesieniu do określonych stosunków społecznych w taki sposób, aby takie gwarancje wyłączać z prawa zwykłego ustawodawcy do innych stosunków. Konstytucja RP jest postępowa, a gwarancje na poziomie konstytucyjnym dla określonych grup obywateli mogą co do zasady zostać rozciągnięte przez ustawodawcę zwykłego na inne grupy społeczne. W związku z tym może obejmować współżycie osób tej samej płci i zapewniać ochronę na poziomie ustawowym. Różne punkty widzenia mogą prowadzić do niedopuszczalnych konsekwencji. Po pierwsze, przyznanie praw jednemu podmiotowi oznacza odebranie ich innemu podmiotowi. Ograniczenie przez ustawodawcę zwykłego możliwości gwarancji doprowadzi więc do milczenia ustawodawcy. Na przykład należy zauważyć, że skoro Konstytucja nakłada na państwo obowiązek opieki nad weteranami walki o niepodległość (art. 19 Konstytucji), nie jest możliwe objęcie taką samą opieką weteranów innych konfliktów zbrojnych. , takich jak żołnierze zaangażowani w interwencje w Iraku i Afganistanie, a konstytucyjny obowiązek zagwarantowania autonomii uczelni (art. 70 ust. 5 Konstytucji) nie będzie gwarantował autonomii ustawy w zakresie prowadzenia badań naukowych w celu nadawania stopni naukowych -uniwersyteckie jednostki badawcze, takie jak Polska Akademia Nauk.

W literaturze sugerowano, że istnieje „poszerzenie norm artystycznych ze względu na instytucjonalizację stosunków jednopłciowych. Art. 18 Konstytucji” oraz wnioskowanie o pozytywnym obowiązku państwa wobec stosunków społecznych, w poza wymienionymi w tym artykule, nie ma podstawy prawnej, a zatem „Konstytucja nie pozwala na dorozumiane tworzenie nowego systemu prawnego, partnerstwa, które nie uwzględnia standardów płci […] i korzysta z podobnej ochrony i opieki w ramach systemu prawnego”. Jest to oczywiste nieporozumienie. Po pierwsze, w wyniku instytucjonalizacji związków osób tej samej płci, normy konstytucyjne nie zostaną w żaden sposób „rozszerzone”, gdyż ochrona i opieka będą objęte normami ustawowymi. Po drugie, jak wspomniano wcześniej, ustawodawcy zwyczajni mogą wprowadzać do systemu prawnego nowe systemy prawne na podstawie ogólnej władzy ustawodawczej. Instytucje te nie muszą stanowić rozwoju norm konstytucyjnych, np. instytucjonalizacja związków jednopłciowych nie musi stanowić rozwoju dyrektyw wyrażonych w art. Art. 18 Konstytucji. Ważne jest, aby nie były sprzeczne z tymi standardami. Jednakże w odniesieniu do instytucjonalizacji związków osób tej samej płci nie ma zakazu podobnego do zakazu przewidzianego w art. 3. 13 (zakaz istnienia określonych partii i organizacji politycznych) lub art. 58 sekund. 2 (Zakaz niektórych stowarzyszeń). Fakt, że związki osób tej samej płci nie są chronione konstytucyjnie, nie oznacza takiego zakazu ani nie powinien być uważany za ważny.

Czy to oznacza sztukę. Czy art. 18 Konstytucji utrudnia instytucjonalizację związków osób tej samej płci? Normy, które wymagają od państwa ochrony i ochrony małżeństw, które stanowią związki między mężczyznami i kobietami, mogą obejmować normy zabraniające państwu tego, w tym zmiany legislacyjne, które uniemożliwiają pierwszemu państwu wdrożenie tych norm (instrumentalne zasady zakazu). Dlatego, aby dać ostateczną odpowiedź, pozostaje do ustalenia, czy instytucjonalizacja związków osób tej samej płci Czy pogorszy się obowiązek zapewnienia opieki i ochrony małżeństwom heteroseksualnym, lub być może poprzez umożliwienie stanom instytucjonalizacji związków osób tej samej płci.

Biorąc pod uwagę poruszone kwestie, należy zauważyć, że opieka nad małżeństwem oznacza, że ​​państwo ma obowiązek działać pozytywnie w interesie osób pozostających w związku małżeńskim. Dokładny zakres tych świadczeń określają zwykli prawodawcy. Łatwo zauważyć, że instytucjonalizacja związków jednopłciowych sama w sobie nie koliduje z obowiązkiem świadczenia świadczeń małżeństwom heteroseksualnym. Problemy mogą pojawić się, jeśli instytucjonalizacja związków osób tej samej płci będzie powiązana z przyznaniem tym parom praw do świadczeń podobnych do tych w małżeństwach heteroseksualnych w warunkach ograniczonych zasobów, co doprowadziłoby do zmniejszenia tych świadczeń. Jednak istnienie takiej sytuacji jest wątpliwe, a postawienie tego argumentu i tak wymagałoby szczegółowej kalkulacji kosztów instytucjonalizacji i uzasadnienia ponoszenia tych kosztów poprzez zmniejszenie wydatków na świadczenia z małżeństw heteroseksualnych. Co więcej, nawet udowodnienie, że niedobory zasobów nie będą kolidować z instytucjonalizacją związków osób tej samej płci, w najlepszym razie uzasadniałoby ich dyskryminację w dostępie do niektórych świadczeń. Prymat małżeństw heteroseksualnych może usprawiedliwiać dyskryminację, aw przeciwieństwie do związków osób tej samej płci, małżeństwa heteroseksualne są chronione konstytucyjnie.

Odnosząc się do obowiązku ochrony związków między kobietami i mężczyznami, należy zauważyć, że obejmuje on zobowiązanie państwa do zwalczania zagrożeń związanych ze współżyciem. Instytucjonalizacja związków jednopłciowych nie stoi na przeszkodzie realizacji tak rozumianego obowiązku ochrony małżeństw heteroseksualnych. W takich przypadkach większe wątpliwości może budzić możliwość legalnego rozwiązania małżeństwa lub brak reakcji karnoprawnej przy zachowaniu niekorzystnych dla małżeństwa zachowań, takich jak brak kar za cudzołóstwo. Ograniczenia ochrony współżycia w powyższych przypadkach wynikają z innych wartości konstytucyjnych. Obowiązek ochrony można też rozumieć szerzej: w tym ujęciu państwo (w tym ustawodawca) powinno powstrzymywać się od podejmowania jakichkolwiek działań, które mogłyby podważyć rolę małżeństwa heteroseksualnego w społeczeństwie. Czasami mówi się, że zakładanie instytucji konkurujących z małżeństwami heteroseksualnymi jest zabronione. Jednak tylko agencje skierowane do par heteroseksualnych stanowiłyby taką konkurencję. Z tej perspektywy wątpliwe jest, czy do systemu prawnego wprowadzane są związki partnerskie, aby pary heteroseksualne mogły z niego korzystać, zwłaszcza jeśli nawiązanie takiego związku dawałoby prawa zbliżone do małżeństwa i znacząco ograniczyło Obciążenia nakładane przez osoby pozostające w związku , takich jak ułatwienie rozwiązania stosunku w wyniku jednostronnego aktu prawnego. Instytucjonalizacja związków osób tej samej płci nigdy nie będzie konkurować z małżeństwami heteroseksualnymi. We współczesnej nauce nie ma wątpliwości, że ludzie nie wybierają swojej seksualności. Możliwość związków osób tej samej płci nie jest atrakcyjną perspektywą dla heteroseksualistów, a małżeństwa heteroseksualne nie powinny być opcją dla homoseksualistów.

Przeprowadzona analiza opiera się głównie na logicznej i językowej interpretacji sztuki. Art. 18 Konstytucji uwzględnia również w pewnym stopniu elementy systemowe i funkcjonalne. Sugeruje to, że prawodawcy nie mają przeszkód w instytucjonalizacji współżycia osób tej samej płci. Jeżeli pojęcie „małżeństwo” zostanie przyjęte jako samorząd na poziomie konstytucyjnym i ustawowym oraz w przypadku odrzucenia poglądów formacyjnych przez twórców konstytucji w art. Artykuł 18 tego systemu stanowi, że zwykli prawodawcy mogą nawet zezwolić na małżeństwa osób tej samej płci.

6. W celu uzupełnienia analizy systemowej w rozumieniu art. Art. 47 Konstytucji gwarantuje każdemu możliwość decydowania o swoim życiu osobistym. Ustalenie możliwości zawarcia małżeństwa jest niewątpliwie elementem konstytucyjnie gwarantowanego prawa podmiotowego50. Należy odróżnić prawo do prywatności od prawa do decydowania o swoim życiu.Istotą prawa do prywatności jest nieingerowanie w życie prywatne. Prawo to obejmuje również możliwość podjęcia decyzji o poślubieniu innej osoby. Nawiązanie takiej relacji obejmuje wzajemne zobowiązania wspólników i wiąże się z obowiązkami lub nabyciem praw na rzecz osób trzecich. Dla pełnej i efektywnej realizacji tej relacji oraz jej efektywnego funkcjonowania nie wystarczy po prostu odnieść się do obowiązków moralnych i uczciwości zaangażowanych stron. Taki związek powinien być prawnie ukarany, więc państwo powinno stworzyć odpowiedni system prawny, z którego zainteresowane pary mogą skorzystać. Oczywiście wykonywanie niektórych praw, w tym prawa do ochrony życia prywatnego i rodzinnego, wiąże się nie tylko z brakiem ingerencji państwa, ale również wymaga odpowiednich instrumentów prawnych w zwykłym ustawodawstwie, takich jak wykonywanie praw rodzicielskich do wychowywania dzieci (art. 48 Konstytucji) wymagający od ustawodawcy zwykłego uregulowania systemu ojcostwa. Jednym z narzędzi, jakie daje prawo do określania praw do życia jednostki, jest instytucja małżeństwa. Zatem wobec braku innej możliwości instytucjonalizacji związków jednopłciowych homoseksualiści nie mogą korzystać z tego systemu, łamiąc głównie prawo do decydowania o swoim życiu osobistym. Jednak zasada równego traktowania jest naruszona (z naruszeniem art. 32 Konstytucji) przez wprowadzenie do systemu prawnego odpowiednich instytucji dla osób heteroseksualnych.

W literaturze podkreśla się, że odpowiednie przepisy nie mogą być naruszane ze względu na treść art. 18, co wyklucza instytucjonalizację związków osób tej samej płci. W ten sposób ustawodawca ogranicza zakres art. Artykuły 32 i 47 Konstytucji. Ale – jak już wspomniano – interpretacja art. Art. 18 Konstytucji nie daje prawa do wnioskowania, że ​​obowiązują normy zakazujące instytucjonalizacji związków osób tej samej płci. Jeśli tak, ogranicz argumenty za zastosowaniem artystycznym. 47 i art. Art. 32 Konstytucji dotyczący instytucjonalizacji stosunków jednopłciowych. Ponadto z systematycznej wykładni dyrektywy jasno wynika, że ​​poszczególne przepisy tej samej ustawy są interpretowane w taki sposób, aby w miarę możliwości unikać kolizji norm dekodowanych z ich poszczególnych przepisów.

Przeciwnicy instytucjonalizacji związków jednopłciowych wskazują na dwa argumenty, przekonując, że na konstytucyjnie chronione prawo gejów i lesbijek do decydowania o własnym życiu osobistym nie ma wpływu brak instytucjonalizacji związków jednopłciowych. prawo to obejmuje prawną możliwość zawarcia małżeństwa w przepisanej formie prawnej. Homoseksualiści nie podlegają zakresowi prawa na podstawie art. Artykuł 47 konstytucji, ponieważ mogą również poślubić płeć przeciwną. Po drugie, uważają, że prawo do zawarcia małżeństwa podlega subiektywnym ograniczeniom. Przecież żadna racjonalna osoba nie kwestionowałaby konstytucyjności niemożności zawarcia małżeństwa z osobą poniżej pewnego wieku (związek pedofilski) z bliskim krewnym (związek kazirodczy) lub ostatecznie z kimś w innym małżeństwie (bigamia, poligamia).

W odpowiedzi na te zarzuty należy wskazać, że prawo do zawarcia małżeństwa jest rozumiane jako podstawowe prawo każdej jednostki i nie powinno być utożsamiane z możliwością zawarcia małżeństwa, a system prawny nakłada ograniczenia na wybór. przyszły małżonek. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zmienił się charakter instytucji małżeństwa: zniesiono ograniczenia dotyczące możliwości zawarcia małżeństwa i wyboru małżonka, w tym konieczność uzyskania zgody rodziców i przynależności do tego samego kraju lub wyznania. Współczesne małżeństwo opiera się na uczuciu, które łączy dwoje ludzi, a podstawowym kryterium wyboru partnera jest więź z nim. Kraje należące do kręgu cywilizacji zachodniej szanują wolę dwóch osób zinstytucjonalizowania współżycia, umożliwiając im zawarcie takiego związku, uważa się za głęboko zakorzenioną kulturową fundamentalną zasadę. W tym kontekście istotny jest zakaz przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zawierania małżeństw osób różnych ras. Umożliwienie dwóm osobom tej samej płci zinstytucjonalizowania swojego związku jest wynikiem wskazanego procesu cywilizacyjnego, respektującego fundamentalne prawo gejów i lesbijek do posiadania uzasadnionej i ważnej relacji z mężczyzną, którego czują i z którym dzielą swoje przeznaczenie. W ten sposób system prawny zapewnia egzekwowanie niezbywalnego prawa każdego do dążenia do szczęścia na swój własny sposób. Wracając do drugiego zarzutu należy wskazać, że podane przykłady są niewystarczające. We wszystkich trzech przypadkach chodzi o związek zabroniony przez prawo, a co ważniejsze, podważający ważne wartości konstytucyjne, takie jak godność małoletniego, jego rozwój psychofizyczny i wolność (związki rozwiązłe pedofilów), uszczerbek na rodzinie i pokrewieństwo, a często wolność (kazirodztwo) lub związek stworzony wcześniej przez jedną z zaangażowanych osób (bigamia). We wszystkich tych przypadkach państwo nie tylko może, ale wręcz zobowiązane jest podjąć środki zaradcze, aby taki związek nie powstał, nie ma więc mowy o jego instytucjonalizacji. Konsumpcja osób tej samej płci nie tylko nie jest zabroniona przez prawo, ale jest chroniona przez konstytucje i traktaty międzynarodowe. Z tego powodu uniemożliwianie parom jednopłciowym instytucjonalizacji ich związku jest arbitralne, a zatem szkodliwe dla prawa do decydowania o swoim życiu osobistym.

Dodać należy, że wskazany sposób interpretacji jest zgodny z brzmieniem: art. Art. 1 Konstytucji stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (w tym gejów i lesbijek), z preambułą ustanawiającą zasadę subsydiarności państwa polskiego, żart. Art. 5 Konstytucji, który nakazuje Rzeczpospolitej Polskiej poszanowanie praw i wolności oraz bezpieczeństwa obywateli, w tym możliwość stabilizacji sytuacji rodzinnej, oraz przepisy gwarantujące pluralistyczny charakter państwa i społeczeństwa.

Powyższa perspektywa jest typowa dla tych, którzy patrzą na instytucję małżeństwa przede wszystkim z perspektywy praw człowieka i są gotowi znosić ograniczenia dotychczasowe, które posiadali ci, którzy należeli do mniejszości. Jednak ten postępowy pogląd nie został przyjęty przez większość przedstawicieli nauki. Uczeni tradycjonalistyczni podkreślają, że osoby, które zawarły związek małżeński mogą liczyć na przywileje i ułatwienia, ale przyznanie tych przywilejów i ułatwień oznacza nałożenie na małżonka pewnych obciążeń i obowiązków, co z kolei umożliwia małżeństwu pełnienie swojej podstawowej funkcji: zapewnienie biologicznego dziedziczenia i socjalizacji dzieci. . Te funkcje nie mogą być wykonywane przez związki osób tej samej płci i dlatego nie są warte instytucjonalizacji. Z tego punktu widzenia podkreśla się również, że małżeństwo to nie tylko kwestia życia osobistego pary. Przy analizie legalności uwarunkowań prawnych i ograniczeń możliwości zawarcia małżeństwa należy również brać pod uwagę interes publiczny.

Można się zastanawiać, czy wyrażone poglądy są wystarczające do uzasadnienia ograniczenia praw podmiotowych na podstawie art. Art. 47 Konstytucji w zakresie, w jakim ingeruje w konstytucyjne prawa podmiotowe, zawarty jest w art. 31 sekund. Art. 3 Konstytucji. Niemniej jednak należy je omówić, ponieważ – jak sądzę – nie jest niemożliwe pogodzenie powyższych punktów.

Badacze tradycyjnego myślenia, mówiąc o przywileju instytucjonalizacji związku, nie odnoszą się do prawa do zawarcia małżeństwa per se, ale do niektórych praw/przyznań, jakie będzie posiadać osoba pozostająca w związku małżeńskim. Jednak sama instytucja małżeństwa (norma regulująca wzajemne prawa i obowiązki małżonków oraz ich prawa i obowiązki wobec osób trzecich) nie może być utożsamiana z przywilejami małżonków. Na instytucję małżeństwa składa się wiele norm prawnych. Niektóre z nich to zapewnienie odpowiednich praw i przepisów dla osób żyjących razem w długotrwałych związkach. Ustawodawca uznał za niepraktyczne stosowanie pewnych ogólnych zasad prawa cywilnego do osób mieszkających razem, przewidział więc szczególny przepis dotyczący zaspokojenia potrzeb społecznych wynikających ze wspólnego zamieszkiwania dwóch osób. Na przykład zgodnie z art. 29 k.r.o. małżonkowie mogą się wzajemnie reprezentować. W odniesieniu do tej części systemu małżeństwa trudno mówić o przywileju, podobnie jak trudno mówić o uprzywilejowanych stronach umów imiennych. których strony nie są wymienione, są zmuszone do powoływania się na część obowiązków ogólnoprawnych. Z drugiej strony inne normy mają na celu zapewnienie poszanowania interesu publicznego (artykuły 110 i 111 Ordynacji podatkowej o solidarnej odpowiedzialności rozwiedzionych małżonków lub członków rodziny za zaległości podatkowe) oraz interesów osób trzecich (artykuły 110 i 111 Ordynacji podatkowej). ksh) 30 o odpowiedzialności solidarnej małżonków za określone zobowiązania). Niezbędne jest również zapewnienie poszanowania tych interesów w przypadku związków osób tej samej płci (co ciekawe, na potrzeby art. 111 ustawy o prawie skarbowym, dalej: o.p. za osobę faktycznie mieszkającą z podatnikiem uważa się również członka rodziny). Nic nie stoi na przeszkodzie, aby statut związków osób tej samej płci przyjął tę część systemu małżeństw. Warto podkreślić, że w szczególności interes publiczny służy również ochronie interesów pokrzywdzonej strony związku zawodowego. Również w związkach homoseksualnych zdarzają się sytuacje, w których drugi partner wyrządza krzywdę jednemu z partnerów. Osoba decydująca się na zamieszkanie z inną osobą tej samej płci nie może zabezpieczyć własnych interesów poprzez instytucjonalizację nawiązanego przez siebie związku. W rzeczywistości musi polegać na dobrej woli partnera, na jego lojalności i uczciwości. Naruszenie obowiązku nieformalnej akceptacji nie będzie skutkowało odpowiednią sankcją, a ofiara nie będzie mogła w tej sytuacji skorzystać z narzędzi przewidzianych w prawie rodzinnym i opiekuńczym. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy rzeczywiste pozycje partii w związku są nierówne, a ofiarą pada strona słabsza. Biorąc pod uwagę aksjologię, którą wyznają tradycjonaliści, musi dziwić, że ignorują ten łuk w swoich przepisach prawnych, ponieważ jest on niezgodny z ich systemem wartości.

Istnieją również normy, które mogą być pomocne do celów w innych dziedzinach prawa, na przykład włączenie małżonków do porządku prawnego dziedziczenia nie wynika po prostu z faktu, że są oni małżeństwem, ale z założenia, że ​​zmarły jest chce pozostawić całość lub część swojej własności osobie, z którą się poślubił. Ustawowy porządek dziedziczenia ma przede wszystkim odzwierciedlać domniemaną wolę zmarłego i nie stanowi „nagrody” za wykonywanie funkcji powierzonych małżeństwu. Istnieją przecież normy, które można postrzegać jako dające przywileje małżonkom, takie jak system wspólnego opodatkowania małżonków. Jeżeli zatem przyjmiemy, że przyznanie określonych przywilejów osobom pozostającym w związku jest uzależnione od pełnienia funkcji, jaką związek nadaje małżeństwu, to niniejszy artykuł nie zaprzecza instytucjonalizacji związków osób tej samej płci, ale uzasadnia wyłączenie ta część. Przepisy konstytuujące instytucję małżeństwa przyznają przywileje stronom związku. Jednak dalsza analiza tradycyjnych sposobów zawierania małżeństw pokazuje, że związki osób tej samej płci mogą w pełni funkcjonować w celu uprzywilejowania obu stron w związku małżeńskim.

W takim przypadku należy wyciągnąć następujące wnioski. A. Przeciwnicy instytucjonalizacji związków jednopłciowych nadmiernie absolutyzują funkcje reprodukcyjne i społeczne związku małżeńskiego. Funkcje te są niewątpliwie charakterystyczne dla instytucji małżeństwa, ale nie są ani wyjątkowe, ani konstytutywne. Należy zaznaczyć, że małżonek nie ma obowiązku posiadania dzieci, nie może być sankcji za nieposiadanie dzieci, a samo małżeństwo nie rozwiąże się. Co więcej, małżeństwo może być także związkiem dwojga niepłodnych lub niezdolnych do pracy osób. Możliwość taką w pełni dopuszcza prawo rodzinne, które dopuszcza zawieranie małżeństw przez osoby niepłodne i stwierdza, że ​​niepłodność nie stanowi podstawy do nieważności małżeństwa. Należy zauważyć, że nie istnieją żadne bariery nie tylko dla domniemanych zdrowych i płodnych młodych ludzi, ale także dla kobiet po menopauzie, które są określone jako niepłodne. Jednak pozwolono im się pobrać. Prawo zezwala również na zawieranie małżeństw przez osoby starsze, które nie mogą sobie pozwolić na trudy wychowania kolejnego pokolenia, a ich małżeństwa nie mogą pełnić funkcji socjalizacyjnej. Taki przepis prawny, który nie jest kwestionowany przez zwolenników tradycyjnego poglądu na małżeństwo, pokazuje, że małżeństwo kontraktowe nie jest ograniczone przez współczesne prawo, że związki mogą pełnić funkcje reprodukcyjne i społeczne, a zatem funkcje te nie mają znaczenia, aby zaprzeczyć możliwości tego samego seks małżeństwo lub związek seks. Nawiasem mówiąc, związki osób tej samej płci mogą i często pełnią funkcję społeczną, ponieważ takie pary często wychowują dzieci pod opieką jednego ze swoich partnerów. A jeśli nie mają zakazu, mogą dzielić rolę rodziców adopcyjnych.

B. Wiele ustaw zezwala na pewne korzyści lub przywileje (takie jak Child Tax Credit) z tytułu posiadania dzieci. Przepisy te potwierdzają, że możliwość pełnienia funkcji reprodukcyjnych i społecznych nie jest uzależniona od zawarcia małżeństwa. Z drugiej strony posiadanie dziecka jest warunkiem otrzymania przez współmałżonka pewnych świadczeń i zasiłków, które nie dotyczą gejów i heteroseksualistów, którzy nie mają dzieci i nie zadają sobie trudu wychowywania go.

C. Prawo zezwala na małżeństwo osobom, które nie mogą rodzić ani wychowywać dzieci, ponieważ mają więź, która sama w sobie jest wartością społeczną. Ponadto te relacje międzyludzkie mogą pełnić inne funkcje. Należy zauważyć, że w naukach społecznych – poza funkcjami rozrodczymi i socjalizacyjnymi – małżeństwu przypisano inne szczególnie ważne funkcje.

Zbuduj trwałą relację między dwojgiem ludzi:

– Środki regulujące życie seksualne osoby zainteresowanej: Aktywność seksualna jest często przyczyną konfliktu między członkami grupy społecznej. Relacje są zinstytucjonalizowane, aby z jednej strony zaspokoić potrzeby intymności partnerów, az drugiej ograniczyć ich działania (obowiązek lojalności). Aktywność seksualna jest zatem organizowana, co zapobiega niezrozumieniu tego kontekstu wśród członków grupy społecznej, – tworzy środowisko, które zaspokaja ludzkie potrzeby miłości, opieki, ciepła i wsparcia emocjonalnego. Instytucjonalizacja zapewnia zatem, że ogólne zdrowie psychiczne osób pozostających w związku, innymi słowy zdrowie tych osób jest przedmiotem największego zainteresowania w rozumieniu holistycznej definicji zdrowia przyjętej przez Światową Organizację Zdrowia. państwo. Ponadto instytucjonalizacja relacji może zapobiegać samotności, która, jeśli dotyka więcej osób, stanowi poważny problem społeczny; – ma na celu zapewnienie wzajemnej pomocy i wsparcia w razie potrzeby, na przykład w przypadku choroby lub starości. W ten sposób partnerzy łagodzą potrzebę pomocy ze strony społeczeństwa i osób trzecich.

Wskazane społecznie użyteczne funkcje mogą być również wykonywane przez związki osób tej samej płci. Dlatego wymóg spełnienia tych wymagań poprzez małżeństwo nie jest sprzeczny z ustanowieniem instytucji dla par jednopłciowych. W celu zapewnienia pełnienia tych funkcji powstała instytucja małżeństwa. Dlatego jego stosowanie lub system podobny do związków osób tej samej płci nie może być postrzegany jako faworyzujący związki osób tej samej płci, zamiast tego zajmiemy się ograniczeniami obszaru nierównego traktowania. Z tej perspektywy wprowadzenie do systemu prawnego nowego reżimu związków cywilnych, przyznającego parom jednopłciowym część praw i ulg, z których korzystają pary małżeńskie, przy jednoczesnym braku zobowiązań małżonków, mogłoby prowadzić do większych zastrzeżeń. , nie przewiduje sankcji za naruszenie tych obowiązków lub niezapewnienie stopnia trwałości związku. Ponadto, z powodów wskazanych powyżej, istnienie takiego związku byłoby uznane za niesprawiedliwe przez małżeństwa heteroseksualne i budziłoby wątpliwości w kontekście zasad sprawiedliwości społecznej (art. 2 Konstytucji) i równości. (art. 32 Konstytucji). Zatem hipotetyczny pogląd progresywny, który uwzględnia założenie, że pary jednopłciowe mogą instytucjonalizować swój związek, może przecinać się z poglądami tradycjonalistycznymi, o ile instytucjonalizacja zapewni, że związki osób tej samej płci będą wykonywać funkcje pełnione przez pary tej samej płci. Wystarczy małżeństwo. Można tego dokonać, otwierając małżeństwo dla par osób tej samej płci lub tworząc nową instytucję, która z konieczności jest bardzo zbliżona do instytucji małżeństwa.

7. Z ważności normy można wywnioskować, że związek mężczyzny i kobiety powinien być chroniony i że związek ten stanowi wartość konstytucyjną. Twórcy konstytucji nie zadeklarowali, że takie wartości składają się ze związków osób tej samej płci. Jednak w literaturze, zwłaszcza wśród przeciwników instytucjonalizacji związków jednopłciowych, pojawiają się tacy, którzy przekonują, że małżeństwo heteroseksualne jest wartością, ponieważ pełni określoną funkcję. W tym ujęciu małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety, wartością instrumentalną, a nie podstawową. Fundamentalne wartości są wynikiem prawidłowego pełnienia przez małżeństwo heteroseksualne przypisane mu funkcji, a samo małżeństwo ma wartość tylko dlatego, że – w oczach twórców konstytucji – spełnia te funkcje. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju domniemaniem konstytucyjnym ustawodawcy. Nie mówi się jednak, że małżeństwo heteroseksualne jest jedynym związkiem dwóch osób, które mogą pełnić funkcje nadane instytucji małżeństwa. Co więcej, uznanie przez ustawodawcę konstytucyjnej przydatności danej instytucji (małżeństwa heteroseksualnego) nie stanowi powodu do ograniczania ustawodawcy zwykłego w tworzeniu innych instytucji służących realizacji wartości konstytucyjnych. Jak wspomniano w punkcie 6, związki osób tej samej płci mogą odpowiednio pełnić funkcje przypisane małżeństwom heteroseksualnym, więc związek ten jest również zgodny z podstawowymi wartościami konserwacji artystycznej. 18. Paradoksalnie analiza funkcjonalna – oparta na podstawowym założeniu przeciwko instytucjonalizacji związków osób tej samej płci – nie tylko nie wyklucza ich instytucjonalizacji, ale jest argumentem za takim posunięciem legislacyjnym.

8. Logiczna, językowa, systematyczna i funkcjonalna interpretacja wyników nie wyklucza instytucjonalizacji związków jednopłciowych, a nawet wprowadzenia do systemu prawnego systemu małżeństw jednopłciowych. Z drugiej strony interpretacje historyczne prowadzą do różnych wyników. Nie ulega wątpliwości, że członkowie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego dążyli do wykluczenia możliwości zawierania związków małżeńskich przez pary jednopłciowe – rozwiązanie przyjęte w ramach kompromisu osiągniętego wówczas przez większość parlamentarną z przedstawicielami Kościoła katolickiego w celu zagwarantowania neutralności dla organ podczas referendum. Nie udało im się jednak skutecznie zrealizować tego celu, przyjmując rozwiązanie uwzględniające konsekwencje interpretacji językowych, logicznych, systematycznych i funkcjonalnych, pozwalające ustawodawcom na instytucjonalizację wspólnych związków jednopłciowych, a nawet przyjmując pewne założenia, wprowadzając odrębny wzorzec małżeństwa. Powstaje pytanie, czy wynik ten powinien być odchylony od wskazania, jakie daje interpretacja historyczna.

Odpowiedź powinna brzmieć nie z następujących powodów:

A. Tekst konstytucyjny powinien być względnie stabilny, co oznacza konieczność interpretacji jego postanowień w sposób uwzględniający zachodzące zmiany społeczne. Interpretacja historyczna może być punktem wyjścia procesu interpretacyjnego, ale jeśli istnieje przekonujący powód, niekoniecznie determinuje jego ostateczny kształt. Różne punkty widzenia powodują, że przepisy konstytucji, a nawet sama konstytucja, wymagają częstej rewizji, co nie sprzyja ustalaniu autorytetu tego aktu normatywnego.

B. Próby ograniczenia małżeństwa do związków damsko-męskich były wynikiem zakulisowych rozmów w czasach, gdy instytucjonalizację związków osób tej samej płci uważano za legalny luksus, a w Zgromadzeniu Narodowym brakowało przedstawicieli LGBT, którzy podejmowaliby trud przedstawić swoje argumenty. W efekcie do tekstu konstytucji wprowadzono frazę, która nie była przedmiotem szerokiej debaty publicznej, ani nie była wynikiem odpowiedniego wyważenia sporu o grupy społeczne. Już sama ta sytuacja sprawia, że ​​jesteśmy ostrożni w stosunku do wyników interpretacji historycznej.

C. Od czasu uchwalenia Konstytucji w polskim społeczeństwie iw środowisku międzynarodowym zaszły znaczące zmiany. Powstała reprezentacja społeczności LGBT, która wywołała publiczną debatę. Pod jej wpływem znaczna część społeczeństwa zaczęła popierać założenie, że związki jednopłciowe zostały zinstytucjonalizowane. Ta instytucjonalizacja stała się również standardem w cywilizowanych krajach zachodnich, w wielu krajach przybierając formę otwierania małżeństw dla par osób tej samej płci. To uzasadnia odejście od interpretacji historycznej w procesie interpretacji sztuki. Art. 18 Konstytucji.

Stosowanie się do wytycznych dotyczących interpretacji historycznej komplikuje szeroką interpretację. Powinien ustalić, czy jest to art. 18 Zabronione jest jedynie otwieranie małżeństw dla par jednopłciowych, albo instytucjonalizacja takich związków jest w ogóle zabroniona. Jeśli tak, należy ustalić, gdzie związki osób tej samej płci nie mogą być instytucjonalizowane. Nie ma wątpliwości, że różne rodzaje związków osób tej samej płci mogą być zinstytucjonalizowane, np. poprzez tworzenie stowarzyszeń, partii politycznych, sojuszy religijnych, a nawet związków partnerskich w celu prowadzenia gospodarstw domowych. Zinstytucjonalizowana nieakceptowalność dotyczy tylko niektórych aspektów ich relacji. Ten problem nie został odpowiednio rozwiązany przez przeciwników instytucjonalizacji. Idea, że ​​instytucjonalizacja nie może obejmować relacji osobistych, wydaje się zbyt szeroka, gdyż dotyczy również np. utrzymywania więzi między małoletnim a osobą niespokrewnioną, która się nim opiekuje (art. 1136 kpk). Wydaje się, że zakaz zakładania schronisk dotyczy tylko intymności osób tej samej płci (ich stosunków seksualnych). Jeśli tak, to nie ma powodu, by twierdzić, że ustawodawca nie może zinstytucjonalizować więzi ekonomicznych i emocjonalnych między osobami tej samej płci, co w praktyce znacznie poszerzyłoby kategorie zinstytucjonalizowanych związków. Wątpliwe jest, czy intencje zinstytucjonalizowanych przeciwników osiągną tak wyjaśniający wynik.